ZAKA jest jedną z wiodących organizacji zarzucających Hamasowi okrucieństwa z ataku 7 października. Jednak wolontariusze tej organizacji systematycznie składają fałszywe zeznania i w dalszym ciągu powtarzają je dziennikarzom w imieniu izraelskiego rządu.
Wiele doniesień w izraelskich i międzynarodowych sieciach medialnych – w tym CNN, BBC, New York Times i wielu innych – które oskarżają Palestyńczyków o popełnienie systematycznej przemocy ze względu na płeć na szeroką skalę wobec izraelskich kobiet w dniu 7 października 2023 r., opiera się na zeznaniach izraelskich wolontariuszy z organizacji ZAKA.
ZAKA jest pozarządową organizacją religijną charedim, specjalizującą się w zbieraniu zwłok i części ciał z miejsc „nienaturalnych” zgonów oraz transporcie ich do kostnic zgodnie z surowymi żydowskimi przepisami religijnymi.
Organizacja została założona pod koniec lat 90. XX wieku przez Yehudę Meshi-Zahava. Meshi-Zahav był wcześniej przywódcą „Keshet”, ultraortodoksyjnej żydowskiej grupy terrorystycznej, która atakowała patologów sądowych i używała materiałów wybuchowych przeciwko sklepom sprzedającym „świeckie gazety”. Meshi-Zahav przewodził organizacji ZAKA do 2021 r., kiedy to podjął próbę samobójczą po szokujących doniesieniach na temat kilkudziesięciu przypadków gwałtu i napaści na tle seksualnym, których miał się dopuścić. Od samego początku organizacja – opisana przez wysoko cenionego izraelskiego dziennikarza Yigala Sarnę jako „milicja” – była przedmiotem nieustannej krytyki, śledztw i wezwań żądających jej rozwiązania.
Zeznania złożone przez członków ZAKA – wszystkich mężczyzn, w większości ochotników – na temat przemocy seksualnej, do której doszło 7 października, opierają się na ich interpretacji tego, co rzekomo widzieli na ciałach zebranych po ataku. Tym mężczyznom nie tylko brakuje kwalifikacji zawodowych do dokonywania takich ocen (nie są ekspertami medycznymi), ale w ich zeznaniach brakuje także wielu szczegółów: ani wieku, ani miejsca zamieszkania, ani czasu. Szczegóły i/lub dowody nie zostały nawet przekazane dziennikarzom, którzy poprosili o spotkanie z nimi podczas relacjonowania tych zeznań. Oznacza to, że nie da się ich potwierdzić ani obalić.
Innymi słowy, zeznania organizacji nie mają żadnej wartości, jeśli nie ufa się ślepo temu, co mówią jej członkowie.
Od 7 października ZAKA odgrywa kluczową rolę w zorganizowanej izraelskiej kampanii propagandowej, rozpowszechniając fałszywe wiadomości i niejasne informacje na użytek ludobójczej wojny Izraela w Gazie. Przyglądając się bliżej organizacji ZAKA, można zauważyć, że organizacji i jej wolontariuszom brakuje wiarygodności. W rzeczywistości udowodniono, że znaczna część ich zeznań jest sfabrykowana.
Dla osób zaznajomionych z organizacją idzie to w parze z jej wątpliwą reputacją. Organizacja ma burzliwą i problematyczną historię, która jeszcze bardziej podważa jej legitymację i wiarygodność, począwszy od zaangażowania w masowe przypadki przemocy na tle seksualnym i uciszania ofiar, po korupcję finansową i wykorzystywanie tragicznych zgonów w celu zapewnienia częstszej jej obecności w mediach i zwiększenia swoich zasobów finansowych.
Reputacja organizacji ZAKA związana z rozpowszechnianiem fałszywych wiadomości jest znana od wczesnych lat jej działalności. Jak stwierdził w 2002 roku korespondent Radia Armii Izraelskiej w Jerozolimie: „ZAKA przesyła wszystko: co się wydarzyło, co według nich się wydarzyło i co się nie wydarzyło. Wszystko weryfikujemy, ale oni zaspokajają naszą potrzebę wiedzy tak szybko, jak to możliwe… w przeszłości przesyłali wiele wiadomości, które okazywały się kłamstwami.”
Istotna rola w propagandzie rządowej
12 listopada 2023 r. izraelski portal Ynet opublikował raport o tym, jak organizacja ZAKA została zrekrutowana do izraelskiej kampanii hasbary dotyczącej wydarzeń z 7 października oraz przeprowadził wywiady z dziesiątkami zagranicznych dziennikarzy, koordynowane za pośrednictwem Biura Prasowego Rządu (GPO). Hasbara to izraelskie określenie „dyplomacji publicznej” lub rządowych kampanii propagandowych.
Dyrektor GPO Nitzan Hein stwierdził: „Trudno sobie wyobrazić izraelską hasbarę z zagranicznymi korespondentami bez niezwykłej, wartościowej i skutecznej roli ludzi z ZAKA. Ich aktywność jest w hasbarze niezwykle ważna.”
ZAKA ściśle współpracuje także z Centralą Krajową Hasbary w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jeden z pracowników centrali powiedział portalowi Ynet, jak państwo „pracowało nad ugruntowaniem narracji, zrównującej Hamas z ISIS i wzmocnieniem legitymacji państwa do bardzo zdecydowanej reakcji… Zeznania mężczyzn z ZAKA zszokowały i ujawniły przed korespondentami rodzaj ludzkich potworów, z którymi mamy do czynienia.”
23 listopada 2023 r. premier Benjamin Netanjahu spotkał się z zespołami tej organizacji. Spotkanie dotyczyło ich roli w izraelskiej propagandzie. Premier usłyszał od ochotników „o ich działalności w ramach dyplomacji publicznej w Izraelu i na świecie” i nalegał, aby zintensyfikowali wysiłki, gdyż są one ważne dla legitymizacji i wydłużenia czasu wojny:
„Musimy jednak kupić czas, który kupujemy także zwracając się do światowych przywódców i opinii publicznej. Odgrywacie ważną rolę w wywieraniu wpływu na opinię publiczną, która oddziałuje również na przywódców. Jesteśmy w stanie wojny, która będzie kontynuowana. Wojna ma nie tylko zaopiekować się 1400 ludźmi… ale także dać nam pole manewru”.
Organizacja „pozarządowa”
ZAKA posługuje się oficjalnie określeniem organizacja „pozarządowa”, aby zaprezentować się jako wiarygodna i właśnie ten rzekomo niezależny status i pozorny brak upolitycznienia nadają jej szczególną legitymizację – jak sama organizacja przyznaje. Na przykład jeden z rzeczników ZAKA powiedział Ynet: „Bycie organizacją wolontariacką bez programu politycznego prowadzi do otwartości i większej woli słuchania nas… nasze zeznania są w pełni akceptowane, tak jakby miano do czynienia z międzynarodowym wolontariuszem humanitarnym lub lekarzem”.
W praktyce status organizacji ZAKA jest bardziej złożony zarówno pod względem funkcji, jak i statusu prawnego. Ta złożoność sprawia, że rozpowszechnianie fałszywych wiadomości jest skuteczne, a jednocześnie pozwala uniknąć odpowiedzialności.
Z technicznego punktu widzenia ZAKA jest organizacją pozarządową, ale cieszy się znacznym finansowaniem rządowym i działa w pełnej koordynacji z siłami bezpieczeństwa i służbami ratunkowymi. Rzeczywiście, ZAKA jest uznawana przez państwo za jedyny podmiot odpowiedzialny za postępowanie ze zwłokami w przypadku zgonów „nienaturalnych”.
Jeśli chodzi o program polityczny ZAKA otwarcie mówi o działaniu i kierowaniu się syjonistycznymi celami ideologicznymi.
Według Yehudy Meshi-Zahavy organizacja ZAKA „działa także jako ramię Ministerstwa Spraw Zagranicznych” i „ideologicznie jesteśmy organizacją nacjonalistyczną pragnącą zintegrować społeczeństwo charedim z syjonizmem”.
W 2015 roku Izraelskie Stowarzyszenie Medycyny wydało wytyczne dotyczące „incydentów masowych” oraz sposobu ustalania kolejności pomocy lekarskiej w zależności od ciężkości urazu i zgodnie z obiektywnymi standardami medycznymi. W odpowiedzi „dowódca jednostki operacyjnej” ZAKA oświadczył, że „odkłada na bok względy medyczne, a decyzje dotyczące tego, kto zasługuje na leczenie, podejmowane są na podstawie tego, czy jest on Żydem”. Polityka ta była podyktowana orzeczeniem religijnym rabina Chaima Kanievsky’ego, który podczas dyskusji stwierdził: „Jeśli jest jasne, że jest Arabem, nie ratujcie go”.
Fałszywy medyczny obraz i historia fałszywych zeznań
Ludzie organizacji ZAKA zwodniczo odwołują się do fałszywego obrazu wiarygodności lekarskiej, który ma na celu sprawić, by ich zeznania były godne zaufania.
Jednakże wolontariusze organizacji nie mają żadnych kwalifikacji medycznych ani związanych z opieką zdrowotną, a jej członkowie nie są uprawnieni do wnioskowania ani potwierdzania jakiejkolwiek oceny medycznej lub kryminalistycznej w odniesieniu do ciał. Mężczyźni z organizacji ZAKA są szkoleni wyłącznie w zakresie odzyskiwania i zbierania zwłok zgodnie ze ścisłymi przepisami religijnymi, w celu zapewnienia godności zmarłemu i przygotowania zwłok do pochówku.
Większość tzw. świadków, z którymi rozmawiały media, pracuje w przemyśle i handlu. Co więcej, jako ortodoksyjna organizacja charedim, zajmuje radykalne stanowisko religijne przeciwko autopsjom i procedurom kryminalistycznym. W rzeczywistości oficjalne zadania organizacji obejmują zapobieganie autopsjom oraz podejmowanie działań prawnych, aby zapobiec konieczności stosowania się do żądań państwa w zakresie sekcji zwłok.
To niejasne stanowisko pomiędzy kwestiami rządowymi a pozarządowymi, medycyną i niemedycyną ułatwia organizacji ZAKA kłamanie bez ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Na początku grudnia, kiedy śledztwo Haaretz ujawniło kilka kłamstw propagowanych od 7 października przez pracowników organizacji, oficjalna odpowiedź ZAKA brzmiała: „Wolontariusze ZAKA nie są ekspertami w dziedzinie medycyny i nie mają profesjonalnych środków, aby zidentyfikować zmarłych, ustalić ich wiek czy oświadczyć, w jaki sposób zostali zabici… ze względu na ciężki stan ciał możliwe jest, że ochotnicy błędnie zinterpretowali to, co zobaczyli”.
Wśród kłamstw organizacji ZAKA gazeta Haaretz wymieniła kłamstwa dotyczące „ciał dwudziestu dzieci z odciętymi głowami”, „stosów spalonych dzieci” oraz „rozprutego brzucha kobiety w ciąży i dźgniętego płodu”. Trudno wyobrazić sobie te wszystkie fałszywe świadectwa jako przypadkowe, „błędne interpretacje”.
Zeznania Simchy Greinimana
Na początku grudnia 2023 r. organizacje izraelskie zorganizowały w Organizacji Narodów Zjednoczonych sesję w sprawie zarzutów napaści na tle seksualnym w dniu 7 października. Jeden z członków ZAKA, Simcha Greiniman, zabrał głos i został zidentyfikowany przez niektóre media jako rzecznik organizacji w mediach zagranicznych. Jego zeznania zostały przedstawione 7 października w dokumencie przedstawiającym stanowisko organizacji Izraelscy Lekarze na Recz Praw Człowieka w sprawie przemocy ze względu na płeć.
Greiniman to osadnik z nielegalnego osiedla „Modi’in Illitzet”, zlokalizowanego na ziemiach palestyńskich wiosek Bil’in, Ni’lin i Saffa, którego głównym zajęciem jest stolarstwo, ale jest on dumny ze swoich medialnych występów: „Mówią, że robię dobrą robotę. Kiedy siedzę przed zagranicznym dziennikarzem, nawet jeśli jest antyizraelski, mogę doprowadzić go do płaczu” – Greiniman oświadczył portalowi Ynet.
Było to widoczne w jego zeznaniach przed Organizacją Narodów Zjednoczonych. Jego przemówienie było pełne emocji. Wygłaszał je bardzo powoli, przerywane łykami wody, powstrzymując łzy i walcząc z mową. Jednakże, chociaż zeznania skupiały się na trzech różnych domniemanych przypadkach, nie podał żadnych konkretnych szczegółów, które można by potwierdzić lub obalić.
Choć zrozumiałe, że nie podał nazwisk ofiar, pominął inne szczegóły, które mogły zostać podane dla uwiarygodnienia, takie jak ich wiek, nazwa miejscowości, w której widział te ciała, czy też czas ich odnalezienia. W jednym przypadku nie był nawet w stanie rozpoznać, czy ofiara była mężczyzną, czy kobietą.
Można by przypuszczać, że Greiniman przypadkowo pominął te szczegóły pod wpływem silnych emocji. Była to jednak decyzja przemyślana: brytyjski portal informacyjny iNews opublikował wywiad, w którym przedstawił on takie same zeznania. Zapytany o nazwę kibucu, z którego opisał jedną ze scen, odmówił odpowiedzi. Jaki mógł być tego powód?
Ujawniono poprzednie fałszywe zeznania
Wcześniej Greiniman przedstawił przerażającą historię dwóch spalonych ciał dzieci znalezionych pod gruzami domu w kibucu Be’eri. Ta historia pojawiła się po raz pierwszy w długim wywiadzie z Greinimanem 19 października 2023 r., obejmującym dwie strony w lokalnej gazecie charedim. Nie podano tam żadnych dalszych szczegółów zdarzenia.
Później powtórzył tę historię dwukrotnie, ale historia ewoluowała w szczegółach. 7 listopada w wywiadzie dla portalu charedim „Kikar Shabbat” dodał, że pierwsze dziecko miało 5 lub 6 lat.
Jeśli chodzi o drugie dziecko, którego wiek nie został określony, twierdził, że znaleziono je z dużym nożem wbitym w twarz. Następnego dnia była minister Ayelet Shaked zamieściła wideo, na którym Greiniman stwierdza, że drugie dziecko miało 3–4 lata.
Według opublikowanych izraelskich list ofiar najbliższe wiekiem dzieci zmarłe w Be’eri to 12 lat lub 10 miesięcy i nie ma na nich dzieci w wieku podanym przez Greinimana.
Co więcej, w przypadku Be’eri kilka zeznań ocalałych potwierdziło intensywne bitwy, a ocalała Yasmin Porat zeznała, że 10-miesięczne niemowlę zostało zabite przez pocisk z izraelskiego czołgu podczas wymiany ognia. Jednak w swoich zeznaniach Greiniman stwierdził, że kiedy wkroczył do Be’eri, „nie znalazł żadnych śladów walki”.
Bezpodstawne dane
W wywiadach członków ZAKA pojawia się kilka dziwnych informacji. Na przykład Greiniman powtórzył w jednym z wywiadów, że „85% ciał kobiet przywożonych do kostnicy było nagich”.
Pomimo obecności setek pracowników kostnicy wojskowej Shura, szczegół ten nie został nigdzie powtórzony. Niektórzy mówili o obecności „niektórych” lub „wielu” nagich ciał, ale nikt nie był w stanie opisać ilości i proporcji tak, jak zrobił to Greiniman.
Inny urzędnik ZAKA, Yossi Landau, stwierdził, że „80% ciał nosiło ślady tortur”. W innym wywiadzie ten sam urzędnik oświadczył: „70% ciał zostało zastrzelonych od tyłu”. Później oświadczył, że „80% zostało postrzelonych w plecy”. Żadna z powyższych statystyk nie została nigdy oficjalnie podana ani potwierdzona.
Kolejnym bezpodstawnym twierdzeniem są zeznania Greinimana, według których w kieszeniach ciał bojowników Hamasu znaleziono zagraniczne dowody osobiste potwierdzające, że „bojownicy pochodzili z różnych krajów”.
Greiniman twierdzi również, że widział wideo, na którym bojownicy Hamasu zabijają pracowników z Gazy, którzy mieli pozwolenie na pracę na terenie Izraela. Greiniman zapewniał osobę przeprowadzającą wywiad, że bojownicy „wiedzieli, że pochodzą z Gazy”, ponieważ „numer rejestracyjny samochodu był palestyński… i nie można pomylić osoby z Gazy. Ich wygląd różni się od Izraelczyków, nawet izraelskich Arabów, inna jest mentalność.
To kolejne bezpodstawne kłamstwo. Poza rasistowską oceną, że „inny jest ich wygląd, inna mentalność”, nie ma nagrania wideo pokazującego takie zdarzenie. Co więcej, pracownikom z Gazy nie wolno wjeżdżać do Izraela samochodami, a w Izraelu generalnie nie jest dozwolone poruszanie się samochodów na tablicach palestyńskich, z wyjątkiem bardzo rzadkich przypadków osób podróżujących służbowo oraz zezwoleń dla VIPów.
W tym samym wywiadzie, a także w innych Greiniman zapewnia, że ma zdjęcia potwierdzające wszystko, co mówi. Wzywa każdego, kto ma wątpliwości do przyjazdu do Izraela, aby mógł osobiście pokazać im zdjęcia. Jednak w wywiadzie dla „The Times of Israel” 9 listopada 2023 r. zapytany o zdjęcia odpowiedział: „Nie mam ani jednego zdjęcia w telefonie”.
„Times of Israel” doniósł, że Greiniman twierdzi, że „niektórzy pracownicy służb ratowniczych fotografowali inne miejsca i przesyłali zdjęcia bezpośrednio oficjalnym władzom”. Dodano jednak, że: „The Times of Israel” nie był w stanie uzyskać zdjęć z różnych źródeł rządowych”.
Yossi Landau, kolejne źródło fałszywych wiadomości
Najwcześniejsze wzmianki członków ZAKA o zarzutach gwałtu pojawiły się w zeznaniach Yossiego Landaua, centralnej postaci organizacji, która wielokrotnie występowała w międzynarodowych mediach. Jego zeznania zostały również poparte, bez jakiejkolwiek weryfikacji autentyczności, przez izraelską organizację Izraelscy Lekarze na Recz Praw Człowieka (PHRI) w ich raporcie, w którym oskarża się Palestyńczyków o używanie przemocy seksualnej jako broni wojennej.
Odkryto, że podobnie jak Greiniman Landau również rozpowszechniał fałszywe wiadomości. 3 grudnia 2023 r. Haaretz opublikował raport szczegółowo opisujący kilka fałszywych zeznań rozpowszechnianych przez podmioty izraelskie, potwierdzający osobistą odpowiedzialność Landaua za propagowanie niektórych z tych fałszywych historii.
Wśród kłamstw Landaua znalazł się mit o „dziesiątkach dzieci ze ściętymi głowami”, który został obalony. Inne odnotowane kłamstwo dotyczyło spalonych razem stosów ciał dzieci – tę narrację wielokrotnie powtarzał, porównując ją do Holokaustu.
Landau twierdził także, płacząc przed zagranicznymi reporterami, że widział „kobietę w ciąży z rozerwanym brzuchem, z płodem poza macicą związanym pępowiną, a sam płód dźgnięty nożem”. To również okazało się sfabrykowanym twierdzeniem. Haaretz zaprzeczył jakiejkolwiek wiedzy o podobnym znanym przypadku i przeprowadził wywiady z mieszkańcami kibucu, którzy zaprzeczyli istnieniu takiego przypadku, a także w ogóle obecności kobiety w ciąży wśród swoich sąsiadów.
Kłamstwa Landaua nie powinny być zaskoczeniem. W rozmowie z dziennikarzami zagranicznymi powiedział: „Kiedy wchodzimy do domu, używamy wyobraźni. Ciała opowiadały nam historie, które się wydarzyły, i to właśnie się wydarzyło.”
Niepokojące jest to, że pomimo udowodnienia, że Landau jest patologicznym kłamcą, zeznania Landaua są nadal cytowane w publikacjach PHRI i krążą w głównych międzynarodowych sieciach medialnych, w tym w najnowszym raporcie The New York Times na temat „jak Hamas użył w dniu 7 października przemocy seksualnej jako broni”.
W artykule w Timesie Landau twierdzi, że wolontariuszom ZAKA nie wolno robić zdjęć. Inni wolontariusze, tacy jak Haim Otmezgin i Simcha Greiniman, zapewniali reporterów, że mają zdjęcia. Z raportu „Los Angeles Times” wynika również, że ochotnicy ZAKA „nieumyślnie” zniszczyli dowody. Źródła w armii izraelskiej twierdziły, że stało się to, gdy członkowie ZAKA zamienili worki na zwłoki, aby zrobić zdjęcia ciał w workach z ich logo.
Haim Otmezgin broni ofiar gwałtu?
Szef „jednostki specjalnej ZAKA” Haim Otmezgin złożył 30 listopada zeznania przed „Komisją ds. Kobiet” w izraelskim parlamencie.
Prasa izraelska szeroko opisała te zeznania, które zostały poparte przez wiele izraelskich organizacji kobiecych. Kiedy zamieścił na swojej stronie na Facebooku wideo ze swoimi zeznaniami w parlamencie, napisał: „Świat musi się o tym dowiedzieć, aby mogli nas wesprzeć i umożliwić nam wykonanie zadania”.
Podobnie jak w przypadku innych zeznań ludzi z ZAKA, w jego zeznaniach brakowało informacji i powtarzano fałszywe historie (znowu dzieci ze ściętymi głowami). Otmezgin twierdzi, że „posiada zdjęcia” „nagiej kobiety z ostrym przedmiotem wetkniętym w krocze”. Prawie dwa miesiące po rozpoczęciu kampanii propagandowej żaden dziennikarz nie zgłosił, że widział te zdjęcia. To nie pierwszy raz, kiedy twierdzi, że ma dowody, których nikt inny nie widział.
Ponieważ pozostaje nam wierzyć słowom Otmezigna bez żadnych dowodów na ich poparcie, musimy zakwestionować jego wiarygodność.
Otmezgin jest żołnierzem rezerwy armii izraelskiej i właścicielem firmy zajmującej się zasobami ludzkimi. Jego nazwisko pojawiło się w prasie na początku tego roku, po jego udziale w izraelskiej grupie ratowniczej w następstwie trzęsienia ziemi w Turcji. Po jego powrocie władze tureckie wszczęły przeciwko niemu śledztwo, oskarżając go o kradzież i przemyt z Turcji do Izraela znalezionego pod gruzami zabytkowego rękopisu „Księgi Estery”.
Ale jeśli chodzi o wiarygodność Otmezgina, należy wziąć pod uwagę jego powiązania z założycielem organizacji ZAKA, Yehudą Meshi-Zahavem.
Liderzy ZAKA i uciszanie ofiar gwałtów
W 2021 r. Izraelem wstrząsnęły dwa raporty śledcze. Pierwszy ukazał się w gazecie Haaretz, a następnie reportaże telewizyjne śledczego programu informacyjnego Uvda. Obydwa przedstawiały zeznania ofiar napaści na tle seksualnym popełnianych przez założyciela organizacji ZAKA na przestrzeni kilkudziesięciu lat zarówno wobec mężczyzn, jak i kobiet, w tym dzieci od 12. roku życia oraz osób dorosłych. Ofiary potwierdziły, że te przestępstwa na tle seksualnym były szeroko znane w otoczeniu Meshi-Zahava, prawdopodobnie także Otmezginowi, który był jednym z jego najbliższych zaufanych przyjaciół i pracował z nim przez ponad 25 lat.
Otmezgin publicznie bronił Meshi-Zahava, nawet po pojawieniu się szeregu zeznań: „Niedawno z nim rozmawiałem, zapytałem, jak radzi sobie ze sprawą, jak spędza te dni, wspierałem go i rozmawialiśmy o sprawach wiary. Każdy, kto go zna, wie, że nie mógł skrzywdzić nikogo.”
Ale Haim Otmezgin nie był jedynym zwolennikiem Meshi-Zahava. Pełne wsparcie udzieliło mu także pozostające u władzy kierownictwo organizacji ZAKA. Z dowodów wynika, że Meshi-Zahav do swoich czynów przestępczych wykorzystywał fundusze organizacji, karty wolontariuszy i inny majątek. W jednym z pierwszych zeznań, które pojawiły się w Haaretz, kobieta opowiedziała, jak Meshi-Zahav groził jej podczas gwałtu: „Jeśli powiesz słowo, przejedzie cię ciężarówka ZAKA”.
Po rozpoczęciu dochodzenia policyjnego śledczy ogłosili, że planują przesłuchać kierownictwo organizacji w związku z podejrzeniami o udział w uciszaniu ofiar i ukrywanie dowodów. Sprawa została zamknięta wraz z samobójstwem Meshi-Zahava.
W czerwcu 2023 r. Kanał 12 ujawnił, że organizacja ZAKA, korzystając ze środków pochodzących z darowizn, wynajęła prywatne biuro dochodzeniowe w celu śledzenia i gromadzenia oszczerczych informacji na temat Izaaka Weinhausa, ortodoksyjnego działacza żydowskiego działającego na rzecz demaskowania przemocy seksualnej w społeczności. Weinhaus był jedną z postaci, które przyczyniły się do przerwania ciszy wokół Meshi-Zahava.
Fakt, że organizacje kobiece popierają obecnie oświadczenia przywódców organizacji ZAKA i żądają, aby świat ślepo uwierzył obrońcom Meshi-Zahava w sprawie wydarzeń z 7 października, jest nie tylko absurdalny i cyniczny, ale wskazuje na to, jak głęboki jest antypalestyński rasizm.
Źródło: https://mondoweiss.net/2023/12/zaka-is-not-a-trustworthy-source-for-allegations-of-sexual-violence-on-october-7/