Palestyńczyk nie wystąpił w liceum, bo interweniowała Ambasada Izraela

Palestyńczyk nie wystąpił w liceum, bo interweniowała Ambasada Izraela

Ambasada Izraela interweniowała w tarnowskim liceum, bo szkoła zaprosiła na pogadankę palestyńskiego działacza. Ze spotkania zrezygnowano. Sprawę bada MSZ.

Omar Faris – szef Pozarządowego Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków w Polsce z siedzibą w Krakowie – miał wystąpić pod koniec czerwca w I LO w Tarnowie. Razem z Przemysławem Wielgoszem, redaktorem naczelnym polskiego wydania ”Le Monde Diplomatique”, w ramach cyklu spotkań ”Pod jednym niebem”, miał przedstawiać problemy polityki bliskowschodniej. Sprawę opisał tygodnik ”Przegląd”.

Faris, mieszkający w Krakowie, od lat upomina się o prawa Palestyńczyków do samostanowienia. Stał się znany, gdy w 2003 r. zorganizował manifestację przeciwko wojnie w Iraku, za co został postawiony przez sądem. Za Farisem ujęli się obrońcy praw człowieka. Został uniewinniony.

– W tarnowskim liceum chciałem opowiadać o łamaniu podstawowych praw człowieka Palestyńczyków, trudnej sytuacji mieszkańców tego regionu – mówi Faris. – Z podobnymi pogadankami od dwóch ja i moi palestyńscy przyjaciele jeździmy po całej Polsce, także po szkołach. Nigdy nie zakazano nam wystąpienia – zapewnia.

Dlaczego więc ambasada Izraela zainteresowała się tarnowskim liceum?

– Naszego pracownika odpowiedzialnego za edukację na temat Izraela zdziwiło, że takie spotkanie odbywa się w szkole. Informację znalazł w internecie. Postanowił zadzwonić do dyrekcji szkoły, by zwrócić jej uwagę, że przedstawienie młodzieży jedynie palestyńskiego punktu widzenia na temat Bliskiego Wschodu może w fałszywym świetle pokazać państwo Izrael. A pan Omar Faris potrafi głosić radykalne poglądy. Ale absolutnie nikt z ambasady nie naciskał na odwołanie spotkania. Nasz pracownik chciał tylko zwrócić uwagę, że to bardzo trudny temat, który wymaga pokazania różnych aspektów. Nie wiedzieliśmy, że już wcześniej organizowano podobne wizyty w szkołach – mówi Michał Sobelman, rzecznik izraelskiej ambasady.

Efekt telefonu był taki, że dyrektorka szkoły odwołała spotkanie. Myślała, że dzwonił do niej osobiście ambasador Izraela w Polsce. Wczoraj nie chciała się wypowiadać.

Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Palestyńczyków w Polsce jest oburzone.

– Po wakacjach chcemy zorganizować pogadanki w szkołach w całej Polsce. Także w Tarnowie. Nie głoszę radykalnych poglądów. Uważam, że Palestyna i Izrael powinny dążyć do pokojowego współistnienia na Bliskich Wschodzie. Powołuję się przy tym na Shlomo Sanda, profesora uniwersytetu w Tel Awiwie, autora książki ”Wymyślenie narodu żydowskiego”. Przywołując tę publikację, jestem oskarżany o negowanie prawa Żydów do własnego państwa. A to nieprawda – mówi Omar Faris. I dodaje: – Zwróciliśmy uwagę polskiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych na niestosowne zachowanie placówki dyplomatycznej innego państwa w Polsce. Sprawa zostanie też poruszona w Sejmie na posiedzeniu polsko-palestyńskiej grupy parlamentarnej.

Michał Sobelman odpowiada: – Jeśli pan Omar Faris będzie chciał w polskich szkołach przedstawiać radykalne poglądy na temat państwa Izrael, to oczywiście nie pochwalamy takich działań. Ale to polskie władze decydują, w jaki sposób kształtowana jest wiedza polskich uczniów.

Co na to MSZ? Zapytaliśmy w ministerstwie, czy to normalna praktyka, by ambasada innego państwa interweniowała w sprawie spotkania w polskiej szkole? Czy działacze palestyńscy powinni byli zgłosić chęć organizacji spotkania polskiej administracji? Marcin Bosacki, rzecznik prasowy MSZ, odpowiedział tylko: – W tej chwili badamy przebieg całego zdarzenia. Jeśli MSZ uzna, że sprawa wymaga interwencji ministerstwa, podejmie stosowne kroki.

Źródło: Gazeta Wyborcza