W ciągu ostatnich 48 godzin w wyniku nalotów izraelskich samolotów bezzałogowych na Strefę Gazy zginęło 21 Palestyńczyków, a przynajmniej 30 zostało rannych. Premier Izraela, Benjamin Netanyahu zapowiedział kontynuację nalotów.
Do pierwszego ataku doszło w piątek 9 marca. Izraelskie wojsko zabiło dwóch mężczyzn, w tym przywódcę Ludowego Komitetu Oporu (PRC) w Strefie Gazy, Zuhaira Al-Kaisi oraz jego współpracownika, Mahmuda Hananiego. Jak podała Gazeta Wyborcza, „Hanani był jednym z 1027 więźniów palestyńskich uwolnionych w październiku ubiegłego roku przez Izrael w ramach wymiany za izraelskiego żołnierza Gilada Szalita, uprowadzonego ponad pięć lat wcześniej przez Hamas w Strefie Gazy. Hanani był pierwszym z uwolnionych wtedy więźniów, który zginął w izraelskim ataku.”
Do kolejnych ataków doszło w nocy z piątku na sobotę. Źródła palestyńskie donoszą o 21 zabitych i ponad 30 rannych. Wśród ofiar ataku są kobiety i dzieci.
Według rzecznika IDFI celem nalotów było zabicie dwóch przywódców Ludowego Komitetu Oporu. Jednocześnie premier Izraela, Benjamin Netanyahu podkreśla, że Izrael nie zaprzestanie nalotów i bombardowania dopóki obywatele jego kraju będą pozostawać w niebezpieczeństwie. Jak podaje wiele mediów, w tym portal i telewizja TVN24: „Od początku bieżącego roku na terytorium Izraela spadło ponad 50 palestyńskich rakiet; nie wyrządziły one żadnych szkód.”
Catherine Ashton, brytyjska polityk pełniąca obecnie rolę Wysokiego Przedstawiciela Unii Europejskiej ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, niezwykle zachowawczo wyraziła swoje zaniepokojenie eskalacją przemocy w Strefie Gazy i na południu Izraela, wzywając obie strony do przywrócenia spokoju.
Ostatnie 48 godzin to najkrwawszy okres w historii Strefy Gazy od czasu słynnej operacji „Płynny Ołów”. Podczas operacji „Płynny Ołów” Siły Obronne Izraela zabiły ponad 1400 Palestyńczyków, a ponad 5 tysięcy zostało rannych.
oprac: Karolina Kunda-Kuwieckij
