Zmowa milczenia wokół pewnej zbrodni

Zmowa milczenia wokół pewnej zbrodni

Dlaczego George W. Bush i Tony Blair nie wspominają o najstraszniejszej zbrodni wojennej Saddama Husajna?, pyta Robert Fisk, korespondent londyńskiego „Independenta” na Bliskim Wschodzie, i odpowiada: bo ona kompromituje władze amerykańskie!

Dlaczego we wszystkich swoich „dossier” nie odnoszą się do 5 tys. młodych ludzi i kobiet, których trzymano w ośrodkach internowaniaa, gdy tuż przed najazdem prezydenta Saddama Husajna na Iran w 1980 r. ich rodziny pochodzenia irańskiego wygnano przez granicę do Iranu?

Czy może dlatego, że tych 5 tys. młodych mężczyzn i kobiet wykorzystano do eksperymentów z czynnikami wojny chemicznej i biologicznej, których składniki dostarczyły USA?
Kilka miesięcy przez najazdem na Iran we wrześniu 1980 r. – najazdem, w którym dziesiątki tysięcy żołnierzy irańskich poniosły przerażającą śmierć od spowodowanych przez gaz oparzeń – Saddamowy minister spraw wewnętrznych wydał rozporządzenie nr 2884 z 10 kwietnia 1980 r., w którym stwierdzono, że „wszyscy młodzi ludzie w wieku od 18 do 28 lat nie podlegają deportacji i aż do odwołania muszą przebywać w ośrodkach internowania”.

Większość młodych mężczyzn i kobiet objętych tych rozporządzeniem, choć nie wszyscy, była Kurdami. Żadna z ich rodzin nigdy więcej nie ujrzała tych swoich ukochanych istot, ale z biegiem czasu dowiedziały się, że internowanych zabito podczas eksperymentów w ośrodkach wojny chemicznej i biologicznej w Iraku.
Wśród najstraszliwszych zbrodni wojennych popełnionych podczas drugiej wojny światowej były japońskie eksperymenty z chemikaliami i gazami na więźniach w Harbinie w okupowanych Chinach. Funkcjonariusze amerykański postarali się, aby główni winni uniknęli kary w zamian za rezultaty ich eksperymentów. Naziści przeprowadzali eksperymenty medyczne na Żydach w obozach masowej zagłady w Europie – niektórzy ich „lekarze” też uniknęli kary.

Jak zawsze w Iraku – i gdzie indziej na świecie – nie ma dowodów. Rodziny kurdyjskie, z którymi rozmawiał „Independent”, prosiły, aby nie ujawniać ich nazwisk, w rozpaczliwej nadziei, że ich synowie, mężowie i córki jeszcze mogą żyć. Wśród nich był ojciec młodego mężczyzny, którego zabrano z domu rodzinnego w Bagdadzie, oraz ojciec mężczyzny, którego rzekomo posłano na front podczas wojny irańsko-irackiej i który zginął jako „męczennik” w kilka miesięcy po swojej śmierci podczas eksperymentu medycznego.
Amerykański Departament Rolnictwa, zachęcany przez prezydenta Busha-ojca, posłał do Iraku próbki substancji chemicznych, które mogły chronić uprawy i produkty rolne, wraz z pestycydami, które następnie rozwinięto po to, aby służyły wojnie chemicznej, mimo wielokrotnych ostrzeżeń urzędników amerykańskich, że mogą zostać wykorzystane przeciwko istotom ludzkim.

Tuż przed wrześniową inwazją 1980 r. na Iran zaczęły się aresztowania. Według jednego z uchodźców irackich, z którymi przeprowadził wywiad „Independent”, „wyparowało” co najmniej 5 tys. „młodych Kurdów”.

Według pewnego dysydenta irackiego, którego odmowa przystąpienia do opozycji irackiej przemawia na jego korzyść w świetle tego, o czym za chwilę, duża, choć nieznana liczba młodych aresztantów mogła zginąć w rezultacie wykorzystania ich jako królików doświadczalnych do realizacji wdrażanych przez Saddama Husajna programów badań w różnych laboratoriach chemicznych, biologicznych i nuklearnych. Zgodnie z tym samym źródłem, naukowcy iraccy, którzy od tego czasu uciekli na Zachód, napomykali o programach testowania broni biologicznej, ale z oczywistych powodów odmawiali oskarżania samych siebie. Iracko-irańskie rodziny kurdyjskie, które uzyskały przerażające informacje o losie swoich krewnych, nie zgodziły się siedzieć cicho. Ojciec pięciu „zaginionych” chłopców uzyskał audiencję u wiceprezydenta Iraku, który miał mu powiedzieć, że jeden z jego synów został uwięziony z powodu opozycji wobec prezydenta Saddama, ale później „przejrzał na oczy”. Postanowił walczyć na wojnie z Iranem i poległ w walce, a jego ciało „zaginęło”.
Zdaniem kurdyjskiego uchodźcy z Iraku, mieszkającego w Libanie i postrzegającego „oficjalną”, tj. wspieraną przez Waszyngton opozycję iracką jako piątą kolumnę, wywiadom zachodnim od dawna znany był los 5 lub więcej tysięcy „internowanych”. „Teraz jest jasne”, mówi, „że podczas wojny z Iranem wielu młodych internowanych zabrano do tajnych laboratoriów w różnych punktach w Iraku i w niezliczonych warunkach i sytuacjach poddano silnym dawkom substancji chemicznych i biologicznych. Po każdym niepowodzeniu wojskowym na froncie, wywołującym panikę w Bagdadzie, eksperymenty te przyspieszano – co znaczy, że do laboratoriów trzeba było wysyłać więcej internowanych, na których testowano gaz nerwowy VX, gaz musztardowy, sarin, tabun, aflatoksyn, gangrenę gazową i wąglika.” We wczesnych stadiach wojny iracko-irańskiej wojska irańskie szturmowały autostradę prowadzącą z Bagdadu do Basry i niemal przecięły Irak na pół – ku wielkiemu zmartwieniu Waszyngtonu.
Jednak w żadnym z wielu oskarżeń wysuwanych przez Londyn i Waszyngton pod adresem reżimu Saddama Husajna nie wspomina się o zniknięciu 5 tys. młodych ludzi „internowanych” przez Irak tuż przed wybuchem wojny iracko-irańskiej.

Może to oczywiście odzwierciedlać zakłopotanie Zachodu z powodu poparcia, jakiego podczas tej wojny udzielał Irakowi. Albo może to być próba uniknięcia wszelkiego dochodzenia na temat tego, jak prezydent Saddam uzyskał środki do prowadzenia wojny chemicznej ze swoimi przeciwnikami.

Robert FISK

Tłum. Zbigniew Marcin Kowalewski