Kto kogo spycha do morza?

Kto kogo spycha do morza?

11 października 1961 r. izraelski premier Dawid Ben Gurion zadeklarował w Knesecie: „Arabowie zaczęli opuszczać Palestynę z obszarów przyznanych państwu żydowskiemu, zaraz po przyjęciu rezolucji Narodów Zjednoczonych. Jesteśmy w posiadaniu nie budzących wątpliwości dokumentów dowodzących, iż opuścili oni Palestynę zgodnie z instrukcjami swoich arabskich przywódców, na czele z muftim, zakładając, iż inwazja arabskich armii unieważni Mandat, zniszczy państwo żydowskie i zepchnie wszystkich Żydów – żywych lub martwych – do morza.”

Tym samym Ben Gurion stwierdził, iż jego zdaniem: 1) istniały dyrektywy pochodzące z sąsiednich państw arabskich oraz od muftiego Jerozolimy, aby arabscy mieszkańcy Palestyny opuścili swoje domy i ziemię, w zamian za obietnicę, iż arabskie armie tych krajów zniszczą Izrael, oraz: 2) że te armie chcą „zepchnąć wszystkich Żydów – żywych lub martwych – do morza”. To sformułowanie „zepchnąć wszystkich Żydów – żywych lub martwych – do morza” zaczęło żyć własnym życiem i stało się wkrótce ulubionym argumentem syjonistów, usprawiedliwiającym zarówno agresywną politykę Izraela, jak i kontynuowanie, wzbudzającej powszechny sprzeciw, okupacji Zachodniego Brzegu, Gazy i wschodniej Jerozolimy. To silnie przemawiające do wyobraźni zdanie, przywołujące obrazy Holocaustu, zostało na stałe wkomponowane w bliskowschodnią mozaikę. Sam Ben Gurion ani nie przyznawał się do jego autorstwa, ani nie utrzymywał, iż pochodzi ono ze źródeł arabskich. Było to raczej jego osobiste przypuszczenie, co do intencji armii arabskich.
Ta fraza wielokrotnie służyła stronnikom syjonistów do określania  Jasira Arafata, Gamala Abd el-Nasera czy innych wrogów Izraela, ale nigdy nie odnosiła się do tych, wskazywanych przeze mnie, jak np. amerykańskiego kongresmena  Henry’ego Waxmana, który domagał się w liście do mnie, abym przypisał jej autorstwo Naserowi, choć nie ma na to absolutnie żadnych dowodów. Mowę tę Ben Gurion wygłosił na długo przedtem, zanim w 1968 r. Arafat został przewodniczącym Organizacji Wyzwolenia Palestyny. To właśnie powiedzenie utwierdziło zwolenników Izraela w przekonaniu o zagrożeniu ludobójstwem ze strony Arabów. Faktycznie to dopiero przemówienie Ben Guriona  powołało do życia to twierdzenie, którego próżno by szukać w mowach Gamala Abd el-Nasera. Ma ono pochodzenie żydowskie, a nie arabskie, a jego twórcą był Ben Gurion. I to on, jako pierwszy, wystąpił z tezą, iż za exodusem Palestyńczyków z Palestyny stali przywódcy sąsiednich państw arabskich, obiecujący zniszczenie Izraela.
Od początku lat ’80 nowa generacja historyków, w większości Izraelczyków, opierając się na nieudostępnianych wcześniej dokumentach archiwalnych armii izraelskiej, rządu brytyjskiego i – w mniejszym stopniu – rządów państw arabskich, zrewidowała oficjalną historię powstania państwa Izrael. Nieznane wcześniej dokumenty publikowane są m.in. przez Benny’ego Morrisa, profesora Uniwersytetu Bena Guriona. Jednym z odkrytych przez profesora Morrisa dokumentów jest sporządzony przez izraelską służbę wywiadowczą  raport, datowany na 30 czerwca 1948 r., pt. „Emigracja Arabów z Palestyny w okresie od 1.12.1947 do 1.06.1948”. Analizuje on liczbę uchodźców, etapy exodusu, a także problemy z adaptacją uchodźców w krajach, do których uciekli. Bardzo szczegółowo, wioska po wiosce, opisuje zarówno bezpośrednie przyczyny ucieczki ich mieszkańców, jak i miejsca schronienia.

W przeddzień rezolucji Narodów Zjednoczonych z 29 listopada 1947 r., na terenie przyznanym państwu Izrael istniało 219 arabskich wiosek i 4 arabskie, bądź częściowo arabskie, miasta, w których mieszkało ogółem 340 tys. Arabów. Do 1 czerwca 1948 r. 180 z nich zostało ewakuowanych, a 239 tys. Arabów uciekło poza terytorium państwa żydowskiego. Swoje domodtswa opuściło także dalszych 152 tys. Arabów z 70 wiosek i trzech miast (Jafy, Dżeninu i Akki) –
przyznanych rezolucją Palestyńczykom. Według raportu, na dzień 1 czerwca 1948 r. ogólna liczba uchodźców palestyńskich wynosiła 391 tys., z marginesem błędu wynoszącym 10-15 proc. Według danych Narodów Zjednoczonych liczba palestyńskich uchodźców wynosiła pod koniec 1948 r. 750-800 tys. Raport izraelskiego wywiadu, zamykający się w połowie 1948 r., obejmujący mniej więcej połowę wszystkich uchodźców, podaje 11 głównych przyczyn exodusu.

Przytoczę 5 najważniejszych:
1.Bezpośrednie wrogie operacje żydowskie (Hagany/Sił Obronnych Izraela) przeciwko siedzibom arabskim. (Hagana to armia żydowskiej wspólnoty w Palestynie, poprzedniczka Sił Obronnych Izraela).
2.Efekt naszych (Hagany/SOI) wrogich operacji w bezpośrednim sąsiedztwie siedzib arabskich (szczególnie zniszczenie dużych sąsiednich centrów).
3.Operacje żydowskich dysydentów (Irgunu Menachema Begina i Stern Gangu [Lehi] Icchaka Szamira).
4.Żydowskie operacje tzw. szeptanej propagandy (wojna psychologiczna), mające przestraszyć i skłonić do ucieczki arabskich mieszkańców.
5.Rozkazy ostatecznego opuszczenia domów (wydawane przez Haganę/SOI).

Opisując te czynniki wywiad izraelski podkreśla, iż „bez wątpienia wrogie operacje (Hagany/SOI) miały decydujące znaczenie na przemieszczanie się populacji”. Fala emigracji w każdym z rejonów, jak wskazuje raport, była „ściśle związana z natężeniem naszych (Hagany/SOI) operacji w tym rejonie. Nieobecność Brytyjczyków ułatwiła oczywiście ewakuację Arabów, ale okazało się, że wycofanie Brytyjczyków w większym stopniu rozwiązało nam ręce do działania niż wpłynęło na decyzję Arabów w kwestii emigracji.”
Jak podaje raport „niespodziewany, ciągły ogień zaporowy z moździerzy, a także użycie szczekaczek dla szerzenia strachu i dezinformacji, w dużym stopniu przyczyniły się do ucieczki mieszkańców”. „Atak na jedną wioskę czy miasto robił bardzo duże wrażenie na mieszkańcach sąsiednich miejscowości. W efekcie ewakuacji jakiejś wioski często zdarzały się ucieczki mieszkańców sąsiednich miejscowości”, opisuje dalej raport. „Upadek Tyberiady, Safedu, Samakki, Jafy czy Akki spowodował wiele kolejnych fal emigrantów.”
Konkluzja raportu jest taka: „Można powiedzieć, że 55 proc. całego exodusu spowodowały operacje Hagany/SOI. Efekty operacji żydowskich organizacji dysydenckich (Irgunu i Stern Gangu) przyczyniły się w ok. 15 proc. do emigracji.” Wywiad ustalił, że aktywność Irgunu i Stern Gangu była szczególnie istotna na obszarze Jafa – Tel Awiw, północnym wybrzeżu i wokół Jerozolimy. Raport wspomina również o „efektach specjalnych” operacji Irgunu i Stern Gangu w Dajr Jasin.
Akcja w Dajr Jasin miała szczególny wpływ na świadomość uchodźców arabskich, można powiedzieć, że decydujący. W wiosce Dajr Jasin 9 kwietnia 1948 r. Izraelczycy wymordowali 240 bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci, dokonując przy tym licznych gwałtów i okaleczeń. To nie jedyna masakra dokonana w tamtym czasie przez Haganę, Irgun i Stern Gang. Było ich więcej – według obliczeń profesora Uniwersytetu w Hajfie, Ilana Pappego, Izraelczycy zamordowali wówczas od dwóch do trzech tysięcy bezbronnych Palestyńczyków. Ale masakra w Dajr Jasin jest najlepiej znana i udokumentowana, jest niejako znakiem firmowym działalności Irgunu i Stern Gangu.
Reasumując, według cytowanego raportu, żydowskie oddziały wojskowe (Hagana/SOI, Irgun, Stern Gang) odpowiedzialne są za exodus 70 proc. Arabów z Palestyny. W oczywistej sprzeczności do późniejszych twierdzeń Ben Guriona, raport stwierdza, iż „instytucje arabskie próbowały za wszelką cenę powstrzymać ewakuację i zatrzymać falę emigracji”. Wysoki Komitet Arabski groził restrykcjami i karami, a arabska propaganda w radio i prasie robiła wszystko, by zahamować falę emigracji i zmusić rządy państw arabskich do jej zapobieżenia.

„Nie raz” – jak głosi raport – „(Hagana/SOI stosowały siłę) do wyrzucania mieszkańców (po ich powrocie do domów)”. Dokument, na którym się opieram w niniejszym artykule, jest jednym z wielu ujawnionych w ciągu ostatnich 20 lat, który dowodzi, iż słynne twierdzenie Ben Guriona kompletnie nie ma potwierdzenia w faktach. Mówiąc wprost – pan Ben Gurion zwyczajnie łgał. Można się było o tym przekonać już nazajutrz po ogłoszeniu powstania państwa żydowskiego, kiedy 15 maja 1948 r. pierwsza z pięciu armii i kontyngentów arabskich wkroczyła do Palestyny. Wtedy to, jeszcze zanim pierwszy arabski żołnierz postawił swoją stopę na ziemi palestyńskiej, już blisko połowa uchodźców z 1948 r. była wyrzucona ze swoich siedzib. Czas, w którym dzieją się opisywane tu wydarzenia, jest bardzo ważny – masakra w Dajr Jasin miała miejsce 9 kwietnia, a wyrzucenie Arabów z Jafy, Hajfy, Tyberiady i Safedu to koniec kwietnia i pierwsze dni maja. Ucieczka uchodźców palestyńskich nie miała więc nic wspólnego z wkroczeniem na terytorium Palestyny wojsk arabskich, jak to często się dowodzi. Ani też z oficjalnym poglądem Ben Guriona dotyczącym ewakuacji Palestyńczyków w latach 1947-1948. Teoria transferu arabskiej populacji stała się jednak od tej pory immanentną cechą myślenia liderów syjonistycznych.
Już Teodor Herzl, założyciel Światowej Organizacji Syjonistycznej, mówił w 1892 r.: „(Musimy) uświadomić nędzarzom żyjącym wzdłuż granicy, iż nie znajdą tu zatrudnienia. Oba procesy – ekspropriacji i usunięcia z ziemi biedaków muszą być przeprowadzone dyskretnie i ostrożnie.”
Zaś w 1937 r. Ben Gurion uważał, że: „Przymusowy transfer Arabów z rejonów przeznaczonych państwu żydowskiemu daje nam coś, czego nigdy nie mieliśmy, nawet w czasach Pierwszej i Drugiej Świątyni.” A w liście do syna, również z 1937 r., dodaje: „Musimy wyrzucić Arabów i zająć ich miejsce. Gdybyśmy musieli użyć siły, aby zagwarantować nasze prawo do tej ziemi – użyjemy jej.”

Na początku 1948 r. Ben Gurion prowadził Dziennik wojenny, w którym pisał m.in.: „Podczas szturmu musimy być gotowi na zdecydowane działania – burzenie miast i wypędzanie ich mieszkańców, aby nasz lud mógł zająć ich miejsce.” W lutym 1948 r. Ben Gurion powiedział Josefowi Weitzowi, dyrektorowi departamentu kolonizacji Żydowskiego Funduszu Narodowego: „Wojna da nam ziemię. Terminy ‘nasza’, ‘nie nasza’ – to terminy czasów pokoju, tylko poprzez wojnę możemy zmienić ich znaczenie.”
W rzeczywistości termin transfer, będący eufemistycznym określeniem wypędzenia, został przejęty przez całe żydowskie kierownictwo z wczesnych stadiów syjonizmu, na długo przed jego zastosowaniem w 1948 r. wobec populacji arabskiej. Powstałe w 1937 r. komitety transferowe opracowywały aż do 1948 r. plany wypędzenia jak największej liczby Arabów z Palestyny. Z końcem wojny 1948 r. setki wiosek arabskich było całkowicie opustoszałych. Na wszelki wypadek, w obawie przed powrotem ich właścicieli i mieszkańców, zostały zburzone przez buldożery. Benny Morris podaje dokładną listę zrównanych z ziemią 369 wiosek i miast palestyńskich, podczas gdy profesor Walid Khalidi, kierownik zespołu badawczego, w swoim wyczerpującym studium, opisuje zniszczenie każdej z 418 wiosek, opierając się na spisie miast Palestyny z 1945 r.
W książce A History of Modern Palestine Ilan Pappe pisze tak: „Kiedy zima się skończyła i wiosna 1949 r. zaczęła ogrzewać wyjątkowo tego roku mroźną Palestynę, ziemia, o której piszemy, zmieniła się nie do poznania. Wieś, rolnicze serce Palestyny, ze swoimi kolorowymi i malowniczymi miejscowościami – przypominała ruinę. Połowa z nich była kompletnie zniszczona przez izraelskie buldożery, które rozpoczęły swoje dzieło w sierpniu 1948 r., kiedy to rząd izraelski podjął decyzję o budowie na ich miejscu nowych żydowskich osiedli. Wspomniany komitet nadawał nowe, hebrajskie nazwy arabskim miejscowościom. Dawid Ben Gurion tłumaczył to koniecznością zabezpieczenia praw obecnych właścicieli przed ewentualnymi roszczeniami wyrzuconych Arabów. Proces ten wspomagali izraelscy archeologowie dowodząc, iż miejsca te były niegdyś częścią ‘starożytnego Izraela’. Co równie ważne – a co Arafat nazwał ‘kompleksem Masady’ – przyjęto powszechnie pro-syjonistyczną interpretację Karty OWP z 1968 r. wzywającą do zniszczenia państwa Izrael, w której termin ‘zniszczenie’ został zinterpretowany, jako ‘zepchnięcie wszystkich Żydów – żywych lub martwych – do morza’. W rzeczywistości dokument ten, wzywający do zbrojnego oporu, nie różni się niczym od wielu podobnych, powstałych w świeckich państwach demokratycznych – m.in. uznaje i respektuje trzy główne religie Palestyny.
Dla przykładu artykuł 16 Karty OWP stanowi: ‘Wyzwolenie Palestyny, z duchowego punktu widzenia, musi dokonać się w pokojowej atmosferze i poszanowania bezpieczeństwa Ziemi Świętej wraz ze wszystkimi jej Świętymi Miejscami, wolności, szacunku i gwarancji dla wszystkich odwiedzających Je, bez jakiejkolwiek dyskryminacji, bez względu na rasę, kolor skóry, język czy religię.’

Artykuł 19 mówi zaś: ‘Podział Palestyny dokonany w 1947 r. i powstanie państwa Izrael jest absolutnie nieważne, gdyż stoi w całkowitej sprzeczności z wolą ludu palestyńskiego, jego naturalnym prawem do posiadania ojczyzny i jest sprzeczne z Kartą Narodów Zjednoczonych, której pierwszą zasadą jest prawo do samostanowienia.’
Pod naciskiem Amerykanów Arafat i OWP uznał w końcu istnienie Izraela na 80 proc. ziem historycznej Palestyny. Jakby na to nie patrzeć, trzeba przyznać, iż demokratyczne państwo odrzucające dyskryminację i przyznające równe prawa żydom, chrześcijanom i muzułmanom powinno być bliższe Ameryce z jej powszechnie głoszonymi wartościami, niż państwo stworzone dla jednej grupy narodowościowej, którego prawo oficjalnie faworyzuje jedną grupę etniczną – żydowską – jawnie dyskryminując palestyńskich obywateli Izraela.
Po zmianach w Karcie OWP, akceptujących istnienie dwóch państw na terenie Palestyny, widać jaka przepaść dzieli prawo izraelskie od tego, co powszechnie uważa się za fundament amerykańskich wartości, czyli porzucenie dyskryminacji rasowej. Ci liberałowie, którzy pracowali nad zlikwidowaniem białych, rasistowskich rządów w Rodezji i RPA, powinni wytłumaczyć swoje bezgraniczne oddanie państwu Izrael, bazującemu na żydowskiej supremacji.
Syjoniści nie zepchnęli Palestyńczyków do morza, ale wyrzucili ich z ich domów i wsi, z ziemi ich przodków, z Palestyny, i zesłali do nędznych obozów dla uchodźców, masakrując przy tym od dwóch do trzech tysięcy z nich. Ironia stanowiska Ben Guriona nie powinna ujść naszej uwadze. Ben Gurion i syjoniści żądali uznania dla swoich fikcyjnych intencji od części Palestyńczyków i Arabów, jednocześnie ignorując bądź zaprzeczając prawdziwym wypędzeniom Palestyńczyków.
Większość popularnych opinii o Izraelu oparte jest na założycielskim micie ‘czystości’ Izraela i kłamstwach Dawida Ben Guriona. Jednak historyczne dowody wskazują jednoznacznie na to, iż fundamentami, na których powstało państwo Izrael były terroryzm i czystki etniczne dokonane na miejscowej ludności arabskiej. I nie ma to doprawdy nic wspólnego z jakąkolwiek czystością czy sprawiedliwością.”

William Martin – wykłada na wydziale matematycznym Uniwersytetu Florydy.

*Artykuł ukazał się w CounterPunch 11 marca 2005 r.